28 lutego 2014, 22:46
Tak to jest cos... twoj dotyk... :(
Twoj dotyk jest czyms praktycznie nie do opisania bo trzeba to poczuc... Pamietam pierwsze pozorne zblizenie do siebie... tak ta pierwsza pamietna impreza od ktorej wszystko sie zaczelo. Juz tam czulam twona bliskosc, twoje cieplo, twoj dotyk. A pierwsze spotkanie, tyle stresu i my w nim. Pamietam jak mnie objoles. Serce zaczelo mi bic jak oszalale czulam takie ehh podniecenie. Nie wiem co ty masz w tych swoih dloniach, ramionach. Uwielbiam to kotku. Gdy dotykales mnie na kazdym innym spotkaniu... mogla Ci dlon zjezdzac gdzie tylko chciala ale ty byles szarmancki. Szanowales mnie i moje cialo. Doswiadczylam tego poraz pierwszy w zyciu. Robiles to tak delikatnie, obejmowales mnie zawsze tak samo, bawiles sie moimi wlosami choc nie zawsze na to pozwalalam. Tuliles sie do mnie a ja do ciebie. Znikaly wszystkie smutki... moglam tak stac godzinami przy tobie. Marzylam ze choc raz ta reka ci zjedzie... zebys dotykal i piescil mnie... szeptal mi do ucha... twoj oddech na mojej szyi i zapach zostawal jescze dlugo na mnie.
Tak bardzo Cie kocham Aniolku:* nieodbieraj mi siebie jeszcze... pozwol mi cieszyc sie Toba...